07:15 || Ashton Irwin - Tłumaczenie PL

środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 24.1

Gdy wraz z Ashton'em byłam w jego domu, nie mieliśmy sił na nic. Od razu położyliśmy się na łóżku. Podobało mi się spędzanie z nim wolnego czasu, bez znaczenia co robiliśmy. Jeżeli chciał gdzieś iść to szłam z nim, a jeżeli nie miał na nic ochoty to zostawaliśmy w domu. Nie musimy nic robić, żeby dobrze spędzić czas.
-Murphy-szepnął, jego palce jeździły po moich biodrach, które w niektórych miejscach były odsłonięte. Przez 20 minut panowała cisza i myślałam, że Ashton zasnął.
-Tak?-zapytałam odchylając lekko głowę, by mieć lepszy widok.
-Gdzie poszłaś dziś w porze lunch'u ?-zapytał-Poszedłem ci po wodę, a ty zniknęłaś.
Ponownie zmieniłam pozycję.Teraz leżałam na brzuchu Ashton'a i opierałam brodę na jego piersi, by móc na niego patrzeć. Walczyłam ze sobą czy powiedzieć mu prawdę.
-Luke nie mówił?-zapytałam
-Nie było go tam, kiedy wróciłem. Calum powiedział, że nie czuł się za dobrze i poszedł do pielęgniarki-odpowiedział oblizując wargi.
-Och, powiedziałam mu gdzie poszłam.-powiedziałam cicho. Powinnam wysłuchać co Luke chciał mi powiedzieć w stołówce, zanim wyszłam porozmawiać z Michael'em. Chyba naprawdę to było pilne.
-A gdzie byłaś-popatrzał na mnie i się uśmiechnął. Położył rękę na mojej głowie i przeczesał moje włosy, przez co poczułam się o wiele lepiej.
-Musiałam pogadać z jednym z nauczycieli i chciałam to zrobić od ręki.-skłamałam. Sądzę, że to będzie bardziej wiarygodne kłamstwo niż to co powiedziałam Luke'owi, biorąc pod uwagę czas spędzony na rozmowie z Michael'em.
-Och, w porządku.-skinął głową-To zadanie domowe z matematyki? Zapomniałem o nim.
-Tak-powiedziałam cicho. Czułam się okropnie, że po raz kolejny go okłamałam. Mogłabym powiedzieć, że rozmawiałam z Michael'em, ale nie byłam pewna czy któremuś się to nie spodoba. Michael nie chcę powiedzieć Ashton'owi, że się z nim zaprzyjaźniłam. Z kolei wiem, że Ash zdenerwuje się, gdy dowie się, że rozmawiałam z Michael'em za jego plecami. Byłam rozdarta. Dla nich obu zrobiłabym wszystko.
-Ja tylko się martwię. Wiesz, to trochę dziwne kiedy twoja dziewczyna raptownie znika.-zaśmiał się i pochylił się trochę by złożyć na moim czole pocałunek.
Uśmiechnęłam się do niego zanim wstałam z Ashton'a i powróciłam do poprzedniej pozycji. Ash owinął rękę wokół mojej talii westchnął.
Był poniedziałkowy wieczór, więc wiedziałam, że mój tata wrócił już z pracy i oczekuję mnie na kolacji. Dlatego będę musiała dziś szybciej wyjść. Nie chciałam iść stąd. Wszystko było o wiele lepsze właśnie tutaj. Było tu cicho, mimo, że u mnie w domu też tak jest, ale tu było inaczej. Wszystko było dużo prostsze kiedy byłam tutaj. To była jak ucieczka.
-Murphy?-szepnął, znów zakłócając ciszę.
-Uh, huh?-zapytałam, tym razem nie odwracając się.
-Dlaczego mnie lubisz?-zapytał.
-Co to za pytanie?-zaśmiałam się Zdecydowałam się usiąść i patrzeć na niego kiedy mówi.
-Nie wiem. Mam na myśli to, że kiedy się spotkaliśmy, zaczęliśmy inaczej się zachowywać.-powoli usiadł, miał kłopoty w ułożeniu zdania.
-Zachowywać? W jaki sposób?-zapytałam
-Po prostu wydawało mi się to dziwne, zwłaszcza, że zachowywałem się jak dupek. Zastanawia mnie to, co sprawiło, że chcesz dalej być blisko mnie.-powiedział cicho, patrząc na swoje kolana, kiedy je krzyżował.
-No nie wiem-wzruszyłam ramionami-Mówiłam ci, że byłam zainteresowana. Chciałam cię rozgryźć.
-Huh?-powoli skinął głową.
-Co? Czy wszystko w porządku?-zapytałam, nagle zaczęłam zastanawiać się co było nie tak i dlaczego Ashton w ten sposób się zachowuje.
-Tak, wszystko w porządku. Byłem tylko ciekaw...wydawało mi się, że zakochuje się w tobie bardzo szybko. To wszystko wydarzyło się tak nagle.-mruknął ostatnie zdanie do siebie, kręcąc głową.
-Miłość nie posiada limitu czasu-wypaliłam
-Miłość?-przekręcił głowę i ledwie szepnął-Chcesz powiedzieć, że ...
-Nie... ja... uh... nie wiem-powiedziałam, zanim dokończył zdanie.
Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia czy kochałam Ashton'a czy nie. Głównie dlatego, że nigdy nie byłam zakochana. Ashton wiedział co to miłość bo był z Kenzie. Ale ja nigdy nie byłam z nikim w związku, by czuć to specjalne uczucie i naprawdę nie wiem jak to jest. Sądzę, że nadszedł właśnie ten moment na uświadomienie sobie, że jestem zakochana.
-Ty... nie nie możesz-wciąż potrząsał głową, przerabiając ponownie te samą kwestie.
-Ashton-westchnęłam, kładąc rękę na jego kolanie, by go uspokoić. Był spanikowany z powodu takiej małej rzeczy.
-Przepraszam, przepraszam, zapomnij, że coś powiedziałem-powiedział.
-Przepraszam-przeprosiłam. Wiedziałam, że trudno mu było się z kimś związać z miłości zwłaszcza po tym, co się stało w jego poprzednich relacjach. Mogłabym powiedzieć, że będzie mu się ciężko ponownie zakochać, biorąc pod uwagę nasze relacje.
-Jestem przerażony-szepnął, odsuwając się troszeczkę ode mnie.
-Wiem. Nie powinnam nic mówić-zapewniłam go, przełykając wielką gulę w gardle. Zrozumiałam dlaczego Ash powiedział mi, co zrobił z Kenzie, ale nadal bolało to, że mój chłopak nie chcę kochać.
-Oj, Murphy, nie denerwuj się.-westchnął. Wyciągnął ramiona w zapraszającym geście.Wlazłam na łóżko. Byłam blisko Ashton'a więc owinął ramiona wokół mojej talii ciągnąc mnie na kolana.
-Nie jestem zdenerwowana-wymamrotałam.
-Mhm.-zaśmiał się cicho. Oparł podbródek na moim ramieniu i pochylając się co kilka sekund w kierunku mojej szyi by zostawić na niej kilka krótkich pocałunków.
-Nie jestem zdenerwowana-powtórzyłam cicho, chcąc się upewnić, że wiedział, iż nie byłam zła na niego.
-Staram się być dobrym chłopakiem, kochanie-powiedział dalej składając pocałunki na mojej szyi. -Ja jestem dobrym chłopakiem. prawda?-Moje tętno przyśpieszyło gdy usłyszałam słowo kochanie. Ashton nigdy tak do mnie się nie zwracał.
-Jesteś dobrym chłopakiem-powiedziałam,odwracając się od niego. Położyłam nogi po obu jego stronach. Ashton nieco się odchylił jakby wiedział, co się święci.
-Jesteś pewna?-uśmiechnął się do mnie.
Skinęłam głową, opierając się na nim i przyciskając moje usta do jego. Natychmiast położył mnie z powrotem na łóżku. Położył nas tak, żebyśmy leżeli wygodnie. Wyciągnął rękę i ujął nią moją twarz pogłębiając pocałunek. Po kilku sekundach jego ręce powoli kierowały się w dół. Dotarły aż do pasa, gdzie wsunęły się pod moją bluzkę.
Wszystko zostało przerwane przez głośne trzaśnięcie drzwiami. W domu panowała cisza, więc wydawało się jeszcze głośniej. Wysunęłam się z pod Ashton'a, który był wyraźnie zaskoczony nagłym hałasem. Przechylił głowę w bok, nasłuchując, kto znajduje się teraz w jego domu.
-To mój ojciec-powiedział po chwili.
-Tak?-spytałam, zastanawiając się, dlaczego to nie było coś wielkiego. Gdy byliśmy sami w pokoju kilka razy a jego ojciec był w domu nigdy nie pofatygował się sprawdzić co u nas.
-I wypada mi iść z nim pogadać o czymś, czy jest w porządku.-powiedział cicho, zaczynając siadać.
-Tak. Poczekam tu-uśmiechnęłam się, poprawiając koszulkę, która została pognieciona kilka minut wcześniej.
-Zaraz wrócę-powiedział już stojąc. Pochylił się i złożył na moich ustach szybki pocałunek zanim wyszedł z pokoju.
Tak szybko jak Ashton wyszedł tak też pojawił się Michael. Podszedł od razu do kredensu otwierając górną szufladę. To była ta sama szuflada przy której złapał mnie, kiedy ją otwierałam. Wyglądało na to, że wiedział czego szukał.


~~~~~~~
Witam was!
Widziałam, że w ankiecie najwięcej głosów było za krótszymi rozdziałami, więc takie dodaje. Mam nadzieje, że będziecie dalej komentować je tak jak wcześniej ;3.

Czytałam komentarze, że nie możecie się połapać kto jest ojcem dziecka Brooke. Sama wywnioskowałam (po reakcji Dani i jak pisało w oryginale), że ojcem dziecka jest chłopa Sarah'y. Przytoczę wam teraz troszeczkę wypowiedzi Michael'a i Dani, po których można się domyślić:

Dani: [...]  -Oh, ona się spotyka z chłopakiem z college'u?-zaśmiałam się. [...] 
Michael:  -Tak,ale zdradził ją, puknął kogoś. [...] -Nigdy nie powiedziałem, że Brooke jest ze mną w ciąży[...]
Dani:  -Sarah jest dziewczyną, z którą się spotykasz prawda? Dlaczego ona wie o...?

Więc będzie to tak:  Michael wiedział od Sarah'y a ta z kolei wiedziała bo to jej chłopak jest ojcem dziecka Brooke. Zagadka (chyba) wyjaśniona. Mam nadzieje, że połapiecie się z moim tokiem rozumowania.

Następna notka będzie w sobotę, więc do napisania xx.

13 komentarzy:

  1. To cudowne uczucie kiedy zaglądasz na strone ulubionego ff a tu nowy rozdział :333 >>>

    ja byłam za tym żeby były raz w tygodniu ale jak większość to większość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super, tylko ten strach Ashtona do pokochania kogoś ugh...
    @tenangelss

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super, choć wolałabym gdyby rozdziały były dłuższe, proszę cię bardzo mocno, przemysł jeszcze to aby dodawać dłuższe rozdziały, ja bym była zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam nn :) @hemmingstesco

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawiązując do wypowiedzi moich poprzedniczek - dłuższy o ile od krótszego? Warto też zauważyć, że czasem tłumaczenie długiego parta jest okropną mordęgą (przekładałam z polskiego na angielski, wierzcie mi, dwukrotnie gorzej), więc te krótsze łatwiej ogarnąć.

    Poza tym świetne tłumaczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, Ashton tak się boi zakochać...egh no ale w sumie musi się z tym uporać.
    I zagadka z ojcem rozwiązana! Hahaha dziewczyno jesteś geniuszem! Czekam na następny / @awhmyboyzz

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg! Dziękuję za wyjaśnienie :)
    boże, chcę następny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  8. No i wszystko jasne :D Dziękujemy za tłumaczenie :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś genialna ;) Świetnie tłumaczysz. Z niecierpliwością czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże kiedy oni Sb powiedzą "Kocham Cię " ... Co kolejny rozdział jest coraz bardziej interesujący♥♥♥♥ Tak bardzo nie moge sie doczekac nastepnego :)
    @LulyPott

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny rozdział :) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudo *.*
    Czekam na nn <3
    I to Mike jest ojcem ciecka Brooke? o.O
    Nie ogarniam

    OdpowiedzUsuń
  13. jeeej *.* czytam to ff od wczoraj i jest cudowne <3
    czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń