07:15 || Ashton Irwin - Tłumaczenie PL

środa, 30 lipca 2014

Rozdział 23 cz 1

Wzdrygnęłam się stojąc na przystanku autobusowym w poniedziałkowy ranek. Byłam rozkojarzona przez co nie zabrałam kurtki przed wyjściem z domu. A wszystko przez to, że Ashton nie odwiedził mnie w weekend, nie napisał SMS-a i nawet nie czekał na mnie pod domem, tak jak zawsze, gdy chodzimy razem na przystanek.
Czuje, że wszystko zrujnowałam tym, że próbowałam na siłę posunąć się o krok dalej. Powinnam wiedzieć, że nie chcę się śpieszyć w pewnych sprawach, nawet sam mi o tym powiedział. Zgadzałam się z nim. Możemy dążyć do wszystkiego powoli i kontynuować to co zaczęliśmy a nie od razu zmuszać go do seksu ze mną, tylko dlatego by coś udowodnić. Za bardzo koncentruje się na sobie i to jest główny problem.
Wszystko co chciałam wtedy zrobić to wkurzyć matkę i przespać się z Ashton'em, bo go nie lubi. Nie powinnam reagować w ten sposób. Ashton zapewne teraz myśli, że chciałam z nim jedynie seksu. Tak jest na pewno, zwłaszcza po tym co się wydarzyło.
Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Była już 07:15 a Ashton jeszcze się nie pojawił. Odwróciłam się w przeciwnym kierunku skąd zawsze szliśmy. Jak się pojawi to podejdzie do mnie tak jak zawsze. Sądzę, że o wiele łatwiej jest nie myśleć o czymś, czego nie można zobaczyć.
-Murphy-ktoś westchnął za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Ashton'a stojącego za mną z papierosem w ustach.-Jest zimno. Pora nosić już kurtkę.
-Ashton!-krzyknęłam kiedy podszedł do mnie. Ściągnął swoją kurtkę i podał mi ją- Nie jest ci teraz zimno?
-Jest okej-uśmiechnął się kiedy skończył palić papierosa i wyrzucił go na ziemie. Podciągnął swój kołnierz jakby dając mi znak, że jest mu wystarczająco ciepło.
Kiedy ubrałam jego kurtkę uśmiechnął się i chwycił mnie za rękę, przyciągając mnie. Najpierw pocałował mnie w czoło a potem złączył nasze usta w pocałunku. Przeniósł swoje ręce na moje policzki, a ja jedną swoją rękę umieściłam na jego klatce piersiowej a drugą na karku.
-Myślałam, że jesteś na mnie zła-odsunęłam się od niego trochę, ale Ashton ponownie nachylił się do pocałunku. Całowaliśmy się jeszcze kilka sekund, zanim się nie odsunął i nie zabrał rąk.
-Myślałam, że ty byłeś wściekły na mnie-zaśmiałam się cicho. Odsunął się ode mnie i przygryzł wargę lustrując mnie.
-Naprawdę przesadziłam tamtej nocy. Przepraszam-poczułam się lepiej gdy go przeprosiłam.
-Nie, nie. Wszystko było w porządku. Wiedziałem, że kiedyś nadejdzie ta chwila. To moja wina-pokręcił głową. Wyciągnął rękę i chwycił moją, splatając nasze palce.
-Nie, to nie tak. Nie powinnam naciskać w ten sposób. Wiedziałam, że nie chcesz, żeby działo się wszystko zbyt szybko i powinnam się tego trzymać-westchnęłam. Wciąż czułam się źle przez to co zrobiłam, ale byłam zadowolona, że Ash w zasadzie czuje to samo. Oboje źle zrobiliśmy i dobrze, że zdaliśmy sobie z tego sprawę.
-A ja nadal czuję się źle, że wpakowałem cię w kłopoty z twoją mamą, a potem odrzuciłem...-urwał. Przetarł jedno oko. Zaskakujące było, że nie zabrał dziś okularów (przeciwsłonecznych dop. tłum.).
-To nie twoja wina!-stwierdziłam-To była moja wina. Chciałam wciągnąć się w kłótnie między mną a moją matką i nawet nie pomyślałam jak będziesz się z tym czuć.
-To była moja wina, Murphy. To ja zakradłem się do twojego pokoju i pocałowałem cię i ściągnąłem z ciebie koszulkę i czułem twój....
-Co masz na głowie?-przerwałam jemu, pytając się o kapelusz, który miał. Zauważyłam, że ciężko mu się o tym mówi, więc postanowiłam, że to nie jest właściwy czas na taką rozmowę.
-To jest fedora? (kliknij, żeby zobaczyć).-odpowiedział jakby sam nie był pewny co ma na głowie. Popatrzał na górę na czarną fedorę.
-Czemu ubrałeś fedorę?-zapytałam
-Co? Nie wiem, spodobało mi się-wzruszył ramionami-Michael powiedział, że wygląda super.
-Michael powiedział?-zapytałam. Szczerze mówiąc, nie mogłam uwierzyć, że Michael rozmawiał z Ashton'em, a nawet jeśli to zrobił to nie mogłam uwierzyć, że mi nie powiedział.
-Więc zapytałem go, czy wyglądam fajnie. On skinął głową-roześmiał się. Puścił moją rękę i poprawił kapelusz. Wyciągnęłam rękę i zabrałam kapelusz i umieściłam na własnej głowie.
-Witaj, jestem Ashton Irwin-zachichotałam krzyżując ręce na piersi. Ashton jęknął i spróbował zabrać mi kapelusz, a ja położyłam rękę na jego klatce piersiowej i zatrzymałam go przed podejściem bliżej.
-Przestań-jęknął.
-Jestem Ashton i jestem wielkim fanem muzyki i zakochuje się w dziwnych rzeczach.... np w burritos.-śmiałam się machając rękoma wokół, przez co rękawy kurki Ashton'a zakryły moje palce.
-Sądzę, że oboje zawiniliśmy w tej sprawie.-zignorował mnie, ale mogę śmiało powiedzieć, że stara nie śmiać się z mojej imitacji.
-Na to wygląda-skinęłam głową.
-Więc,co mówiłem wcześniej?-uśmiechnął się, chcąc nawiązać do przeprosin. Dalej próbował zabrać mi kapelusz z głowy, ale ja byłam w ciągłym ruchu, więc miał ciężko.
-Przepraszam, zachowuje się jak dziecko-powiedziałam cicho, patrząc się na Ashton'a  Przestał zabierać mi kapelusz i spojrzał na mnie, powoli oblizując usta.
-Przepraszam, że cię uraziłem, mówiąc tamto-skinął głową, nie spuszczając ze mnie wzroku. Wyciągnął rękę i zabrał mi kapelusz położywszy go z tyłu głowy. Uśmiechnął się.
-Więc jesteśmy kwita?-zapytałam
-Sądzę, że tak.-jego uśmiech zmienił się gdy objął mnie w talii i przyciągnął do siebie,chowając twarz w moich włosach.-Czy wciąż masz kłopoty?
-Nie wiem-wzruszyłam ramionami. Nie mam pojęcia czy mam kłopoty czy nie. Mojego taty wciąż nie było w domu i nie rozmawiał z moją mamą od sobotniej nocy, w której się kłóciłyśmy.
-Chcesz, żeby porozmawiał z twoją mamą czy coś? Jest mi naprawdę z tym źle, Murphy-westchnął z ramionami wciąż owiniętymi wokół mnie.
-Nie, nie musisz tego robić. Ona już skończyła-powiedziałam szybko. Sądzę, że byłoby lepiej żeby trzymał się z dala od mojej mamy, żeby się uspokoiła.
-Chciałbym cię w jakiś sposób odciążyć- wymamrotał. Jego usta znalazły się na mojej szyi, gdzie złożył kilka pocałunków.
-Nie musisz- nie chciałam, żeby cokolwiek robił w tym kierunku jak dla mnie. Mieliśmy kilka sprzeczek i oboje przyznawaliśmy się do winy i przepraszaliśmy za to. Tak długo jak nie był na mnie zdenerwowany to wszystko było w porządku.
-Oh, czekaj! Sprawdź kieszenie!-powiedział.
Odeszłam od Ashton'a i sięgnęłam do obu kieszeni jego kurtki, znajdując jedynie kawałek kartki w jednej z nich. Wyciągnęłam go i rozwinęłam. Uśmiechnęłam się kiedy zaczęłam czytać. Ash musiał zabrać kupon przed wyjściem z mojego pokoju, co wyjaśnia czemu nie mogłam go znaleźć.
-Dowolne 5 dni?-spytałam z nadzieją przygryzając wargę, gdy na niego spojrzałam.
-Dowolne 5 dni.-powtórzył.
-I co dokładnie będziesz robił?-zapytałam starając powstrzymać śmiech. Na myśl, że Ashton staje się moim osobistym niewolnikiem, było trochę zabawne. Przełknął głośno ślinę
-Wszystko co chcesz.
-Ok-uśmiechnęłam się, wręczając mu kupon.-Dzień 1 od teraz.
-Oh, świetnie-jęknął.
-Hej, nie narzekaj. Sam tak chciałeś-żachnęłam. Przewrócił oczami. Podniósł ręce i objął swoją twarz znowu jęcząc.
-Wiesz, co chcesz najpierw zrobić?-zapytał. Zaśmiałam się widząc, że nie jest nieszczęśliwy.
-Nie wiem-wzruszyłam ramionami-Myślę, że chcę to zrobić ponownie.
-Czy to zamówienie?-roześmiał się
-Oh, Irwin-westchnęłam-To na pewno jest zamówienie.
-To będzie strasznie łatwe-włożył kupon do kieszeni i po raz kolejny podszedł do mnie owijając ramiona wokół mnie i przyciskając usta do moich.

~~~~~~~~~~

-Oni ciągle to robią, Luke...-Calum szepnął do Luke'a po czym spojrzeli się na mnie i na Ashton'a
Czułam jak Ashton uśmiecha się przez pocałunek, kiedy bawiłam się jego włosami, on za to miał najpierw ręce na mojej twarzy, a potem zjechał nimi na moją talię. Byliśmy jeszcze w szkole i siedzieliśmy na stołówce, ale nas to nie obchodziło. Szczerze mówiąc, sądzę, że to jest nawet fajne, bardziej ekscytujące.
-Jezu, któryś z was to przerwie kiedy skończy wam się powietrze?-Luke krzyknął, uderzając ręką w stół i zmuszając mnie i Ash'a do oderwania się od siebie.
Brooke poszła do domu po południu więc postanowiłam skorzystać z tej okazji, aby usiąść koło Calum'a i Luke'a, który swoją drogą był nieszczęśliwy od kilku tygodni. Było fajnie przez kilka pierwszych minut, ale później Calum i Luke zgubili się w rozmowie a Ashton'owi znudziło się słuchanie tego więc...
-Przepraszam-Ashton przeprosił zagryzając wargę.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
PRZEPRASZAM, że rozdział taki krótki, ale laptop mi nawalił, właśnie wtedy kiedy miałam prawie koniec przetłumaczonego rozdziału w Wordzie. WHY ?? I za żadne skarby nie mogę go włączyć. GRRRYYY.....  Dlatego ten rozdział dzielę na części i drugą dodam już w SOBOTĘ! Dobrze, że lubię tłumaczyć na tablecie rozdziały to chociaż coś dzisiaj dodam. Normalnie mam pecha w te wakacje z urządzeniami elektrycznymi. Najpierw telefon, później ipod teraz laptop, ja się pytam dlaczego?? Ale mniejsza z tym.

Jeden anonim zadał mi pytanie: "Ty to tłumaczysz nie kopiując?" Otóż drogi anonimie. Tak ja sama osobiście tłumacze te opowiadanie. Z tego co się orientuje jeszcze jedna osoba tłumaczy to lecz na wattpad'zie. Ale tam się nie da nic skopiować to po pierwsze, a po drugie ona ma mniej rozdziałów niż ja <klik>.  Tak jak wcześniej pisałam nie mam jak skopiować tego opowiadania. Sama przesiaduje nad nim dość sporo czasu. Ale jak chcesz wiedzieć więcej bądź wyrazić swoją opinie to pisz śmiało tutaj bądź na e-maila. Pozdrawiam xx

Co do rozdziałów. Mam pytanie chcecie krótsze i dwa razy w tygodniu, czy dłuższe raz w tygodniu?? Zostawiam was z ankietą i życzę miłego dnia / miłej nocy. Buźka ;)

12 komentarzy:

  1. Szkoda, że tylko połowa. Ale i tak dzięki za to, że tłumaczysz.*-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale ;) I nic się nie stało że krótki, ważne że jest ;) Już czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku jaki genialny *-* hahha fajnie to brzmi że Ashton będzie niewolnikiem :D a co do dodawanie rozdziałów - kochana dodawaj je tak, żeby tobie było wygodnie.my możemy poczekać :)
    @awhmyboyzz

    OdpowiedzUsuń
  4. dlaczego oni sa tak cholernie slodzy :o @hemmingstesco

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaaa Pogodzili się.. YEEEAAAAH
    Chociaż najbardziej podobał mi się Cake na końcu; 3333
    Sądzę że lepiej 2 rozdziały w tygodniu. ♥♥♥
    Do soboty: )

    OdpowiedzUsuń
  7. Super nie wiem co jeszcze napisać. Dziękuje że tłumaczysz do następnego x

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakbys mogla to wedlug mnie lepiej by bylo 2 razy w tyg. :) dziekuje ze tlumaczysz te opowiadanie. Jestes swietna. :))

    OdpowiedzUsuń
  9. dodasz cz2 dzisiaj>?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ouh, dotarłam i tutaj! :D Żałuję, że nie trafiłam na tego fanfika w oryginale, ale cieszę się, że trafiłam na Twoje tłumaczenie! Uważam, że tłumaczysz naprawdę dobrze, jedyne co czasem razi mnie w oczy, to szyk zdania (drobna aluzja, żebyś brała te wypowiedzi bardziej potocznie, tak jak powiedziałby to każdy z nas - mam nadzieję, że rozumiesz :D)
    Poza tym byłam zszokowana, gdy pod pewną notką napisałaś, że masz bal gimnazjalny - nie mogłam uwierzyć, że tak dobrze władasz angielskim w tak młodym wieku, co bardzo podziwiam : )
    No cóż, kocham to opowiadanie, uwielbiam to tłumaczenie i czekam na kolejne części + mam nadzieję, że czujesz się już dobrze po tym całym szpitalu :D
    Keep going!

    OdpowiedzUsuń