07:15 || Ashton Irwin - Tłumaczenie PL

niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 13

-Dlaczego on nie je?- Brooke zapytała, wpatrując się w Ashtona
-Nie lubi tutejszego jedzenia. Zazwyczaj je w drodze do domu ze szkoły-odpowiedziałam. Byłam dumna, że zapamiętałam ten mały fakt.
-On tak zawsze?-zapytał Calum. Uwielbiałam rozmowy z Calumem o Ashtonie, bo on był zawsze podekscytowany. Był tak zafascynowany Ash'em, że czasami łatwiej było mi z nim rozmawiać o mojej małej sympatii niżeli z Brooke.
-No, tak. Zawsze jakiś fast food czy coś innego.-wzruszyłam ramionami.-A czasem, jak jego tata coś ugotuje. W sobotę jedliśmy lasagne.
-W sobotę?-Brooke pochyliła się do przodu.
-Um, tak? Co, mieliśmy jakieś plany?-przewróciłam oczami. Jestem zmęczona Brook, przecież miała mnie informować, o wspólnych planach po ostatnim wydarzeniu.
-Myślałam, że pojedziemy do centrum handlowego-powiedziała chłodno, dźgając Luke'a.
-Nikt nie zadzwonił do mnie i nic o tym nie wiedziałam. Przepraszam-powiedziałam wzruszając ramionami.
-Rozmawialiśmy o tym w piątek. Myślałam, że do mnie zadzwonisz- Brooke skrzywiła się.
-Nie byłaś w centrum dwa tygodnie temu?-zapytałam
-Brooke potrzebuje nowych butów-cicho powiedział Luke
-Zamknij się-powiedziała czerwonowłosa i trzepnęła Luke'a w klatkę piersiową.-potrzebowałam nowych butów.
-No cóż, przykro mi. Może następnym razem-powiedziałam,posyłając uśmiech w strone Luke'a. Brooke nie zasługuje na niego, jeśli go tak traktuje.
-Dani, ja po prostu nie rozumiem, czemu odsuwasz się od nas-Brooke zmarszczyła brwi.
-Przykro mi, że nie mogę za wami nadążyć. Nie sądziłam, że mamy jakieś konkretne plany.-przeprosiłam po raz trzeci.
-Brooke, to nie jest, aż tak ważne.-Luke westchnął. Starał się uspokoić swoją dziewczyne po przez pocieranie jej ramienia od jego strony, ale ona go odepchnęła. Oni ostatnio dużo się sprzeczają, ale oczywiście ja nie wiedziałam czemu.
-Rzadko cię widuje, Dani! Cały wolny czas spędzasz z Ashtonem!-krzyknęła Brooke.
-On jest moim przyjacielem-wzruszyłam ramionami
-A ty jesteś moją najlepszą przyjaciółką!-jęknęła-A co ze mną?
-Brooke, Ashton nie ma wielu przyjaciół, a Dani jest po prostu miła-Calum wtrącił się. I to był jedyny raz, kiedy jestem naprawdę wdzięczna, za to.
-Twoje małe zauroczenie nim wymyka się spod kontroli, nie sądzisz?-zapytała, krzyżując ramiona.
-Nie, sądzę, że jest wszystko pod kontrolą.-powiedziałam, odchylając się do tyłu na krześle. Byłam zła, na Brooke, że obwiniała mnie dokładnie za to co ona powiedziała mi, żebym zrobiła pierwsza.
-On ją też lubi- powiedział cicho Calum, a Luke kiwnął głową.
-Lubi mnie?-zapytałam
-Powiedział mi, że cię lubi.-powiedział, odwracając się szybko, aby rzucić okiem na Ashtona, który siedział na samym końcu stołówki.
-Ja nawet nie wiem. Dwa razy powiedział za dużo-Cal zmarszczył brwi. Wiedziałam, że mówił o mnie kilka razy, ale nie sądziłam, że zamierza paplać o swoim życiu osobistym z Calumem.
-Chodzimy razem na wf. Raz poczęstował mnie papierosem-Cal powiedział, oczywiście z dumą, że Ash go polubił, gdyż poczęstował go papierosem.
-Świetnie!-Brooke krzyknęła-On z was powoli robi narkomanów!
-Brooke, już dobrze-Luke powiedział, łapiąc ją ponownie za rękę. A ona go w nią uderzyła.
-Nie dotykaj mnie!-krzyknęła
-Co jest?-Luke zapytał, widocznie zainteresowany. Czułam się dziwnie, widząc jego minę. On kochał Brooke ponad wszystko, a ona go źle traktuje.
-Myślałam, że tylko udajesz, że go lubisz. Aby się dowiedzieć o wypadku.-Brooke zwróciła się do mnie, ignorując Luke'a.
-Nie, wcale nie. Naprawdę go lubię-pokręciłam głową, kwestionując myślenie Brooke.
-Czy dowiedziałaś się co tak naprawdę się stało? Jak zabił swoją dziewczyne?-zapytała. Byłam wściekła, na takie zachowanie Brooke. Chciała za wszelką cene wiedzieć co się stało Kenzie. On powiedział mi, bo ufa mi, a ja nie mam zamiaru powiedzieć jej dla rozrywki.
-To nie ma znaczenia. To był tylko wypadek-wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
-Poważnie? I teraz nie powiesz mi?-jęknęła.
-To naprawdę nie jest twój interes-Luke pokręcił głową, nie rozumiejąc zachowania swojej dziewczyny.
-Chyba nie zamierzasz mi powiedzieć, że to nic wielkiego? Dlaczego zatajasz to przede mną?-powiedziała, wyrzucając ręce w górę.
-On nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział. Powiedział to Dani, bo ją lubi i jej ufa. Powinnaś to uszanować-Calum ponownie się wtrącił.
-Nie wierzę temu człowiekowi! Co z tego, że zabił dziewczynę? Nie musi być taki tajemniczy, przecież wszyscy wiemy, co się stało!-wykrzyknęła.
-Co się z tobą dzieje?-zapytałam. To nie była Brooke, którą znałam. Coś się z nią dzieje.
-Co jest nie tak z tobą? Jesteś niekompetentna, rzucając swoje życie, dla jakiegoś dzieciaka, którego ledwo znasz!-krzyknęła, a ja wstałam z krzesła. Nie miałam zamiaru siedzieć i słuchać jej, jak krzyczy na mnie do końca lunch'u.
-Wolałabym rzucić moje dotychczasowe życie dla kogoś takiego jak Ashton, niż tracić go na spędzaniu z tobą!-krzyknęłam. Chwyciłam moją torbę i ruszyłam do stołu Ashtona, czująć, że tam byłabym milej widziana.
-Hej, Murphy.-przywitał się cicho Ash. Podniósł plecak z siedzenia i położył go koło siebie, dając mi wolne miejsce, abym usiadła.
-Cześć, Irwin-wyrwało mi się westchnienie. Położyłam głowę na dłoniach, próbując pozbierać wszystkie myśli.
-Co jest?- zapytał, pochylając się do przodu.
-Brooke już mnie doprowadza do szału. Ona nie przestanie krzyczeć.-powiedziałam , patrząc na Ashtona. Przyglądał się mi z uśmiechem na ustach.
-Oh-skinął głową.
-Ciągle mnie denerwuje, bo nie poszłam z nią do centrum handlowego w sobotę a poszłam do ciebie.
-Zdawało się, że ma wkurzający nastrój dzisiaj, może ona ma po prostu zły dzień. Albo ma okres.-zaśmiał się cicho ze swojego ostatniego komentarza.
-Ja tylko potrzebuje, aby być jak najdalej od niej-zaśmiałam się.
-Więc, to dobrze, ponieważ muszę cię o coś zapytać.-powiedział siadając prosto.
-Oh. Coś się stało?-zapytałam
-No cóż, właściwie to kilka rzeczy-zachichotał nerwowo.
-Idź na całość
-Teoretycznie-rozpoczął.
-Naprawdę, Irwin? -przerwałam mu. Uśmiechnął się.
-Czy naprawdę muszę przyjść w garniturze do twoich rodziców w następną sobotę?-zapytał
-Tak, przepraszam. Będą dziwnie ci się przyglądać, jeśli przyjdziesz ubrany normalnie.-powiedziałam, powstrzymując śmiech na obraz, który pojawił się w mojej głowie.
-Ewentualnie może przyjść Michael? Jeśli będzie w dobrym nastroju?-zapytał ponownie. Wydawać się mogło, że Michael to pies a nie chłopak.
-Tak, oczywiście-skinęłam głową. Mam nadzieje, że Ashton i Michael nie będą "walczyć", bądź inaczej, Ashton zacznie prosić o uwagę Michaela gdzieś zboku. Nie sądzę, żeby to było takie ważne. Calum przyjdzie i on mógł dotrzymać Michaelowi towarzystwa.
-Ok, ostatnie pytanie-roześmiał się. Pewnie sądził, że denerwował mnie tymi pytaniami, ale lubiłam go.
-Zamieniam się w słuch.-powiedziałam. Dla żartu odsunęłam włosy z dala od moich uszu, aby udowodnić, że słucham.
-Czy chcesz zjeść meksykańskie jedzenie w drodze do domu ze szkoły?-powiedział uśmiechając się szeroko.
-Czy to jest randka?-uśmiechnęłam się
-......Tak-Ash zachichotał, zachichotał.
-Więc tak, chciałabym zjeść z tobą meksykańskie jedzenie.-śmiałam się bardziej z tego, że Ash zachichotał, niż z czegoś innego.
-To znaczy teoretycznie jest to randka-powiedział, pochylając się bliżej.
-Musisz się zatrzymać-powiedziałam obojętnie. Robiłam wszystko, co mogłam by powstrzymać się od śmiechu.
-Hipotetycznie czy...?-zapytał. Odepchnęłam go z dala ode mnie, w końcu wybuchając śmiechem.
-Tak, ponieważ jest to oficjalna randka to będzie lepiej niż poprzednia?-zapytałam
-To nie była randka-pokręcił głową.
-Tak by było, gdybyś mnie nie pocałował. Powiedziałam tak!-stwierdziłam
-Nie pocałuję cię-powiedział.
-Myślę, że tak-roześmiałam się.
-Oh, naprawdę? Czujesz coś po tym ?-zapytał. Nagle pochylił się i musnął moje usta. Odsunął się mniej niż sekundę później, ponownie czekając na moją reakcje.
-To było za krótko-żachnęłam.
-Odpowiadając na twoje pytanie- kontynuował, ignorując mnie-Nie wiem, czy dziś wieczorem będzie znacznie inaczej. Naprawdę nic nie może pokonać hamburgerów i rozmowy o muzyce.
-Możesz kupić mi kwiaty-zasugerowałam w żarcie.
-I może kupić ci kwiaty!-wyrzucił ręce w powietrze, jakby był zaskoczony, że nie pomyślał o tym wcześniej.
-A więc wszystko jest ustalone. Lubie tulipany.-powiedziałam nazwę pierwszego kwiatu, który przyszedł mi do głowy.
-Tulipany? Poważnie? Nie róże?-wykrzyknął.
-Coś nie tak z tulipanami?-zapytałam, udając, że mnie zabolało, że nabija się z mojego wyboru.
-Dobrze, dobrze. Tulipany są w porządku. Idę do kwiaciarni, kupić ci kwiaty.-roześmiał się. Zanim zdążył dodać coś jeszcze zadzwonił dzwonek, sygnalizujący koniec przerwy na lunch. Wstaliśmy, zawiesiliśmy swoje torby na ramionach.
-Na serio jest to randka-uśmiechnął się
-Wiem-skinęłam głową.
-Przyjdź do mnie na zewnątrz zaraz po szkole. Nie spóźnij się, Murphy.-zachichotał przed odejściem, zostawiając motyle powstałe w moim brzuchu.


~~~~~~~~~~
Witam!!
Nowy rozdział jak widać jest. Następny będzie dość późno, bo w czwartek około 22. Mogę się spóźnić, gdyż mam wyjazd.
Co do rozdziału, spodziewał się ktoś, że Ashton zaprosi Dani na oficjalną randkę??
Co wy na to, żeby ujawniać wam po każdej notce, to co będzie w następnych rozdziale?? Może zacznę już dzisiaj?? Jak wam się nie spodoba to napiszcie ;)

 -Dlaczego to robisz?-zapytał
-Co?-zapytałam, nie rozumiejąc.
-W szkole ludzie widzą cię jako głupią, popularną, bogatą dziewczynę, która dostaje wszystko, co chce. Ale wtedy pojawiam się ja i jesteś inna. Możesz taka zostać, Murphy, bo to mi się podoba. Ale dlaczego nie jesteś taka cały czas?-wyjaśnił

Pozdrawiam xx

9 komentarzy:

  1. Super przeczytałam czekam na nexta
    i dziękuję że poświęcasz swój czas na pisanie tego.
    Jak mówiłam jest super
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  2. wow i ten spoiler mjgfkhsgafghjkds czekam nn @Roomiectioner

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział bardzo fajnie piszesz ;) Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww Nie spodziewałam się tego w ogóle ... Ale to wspaniale... Ich "miłość " rozkwita. No więc też lubię meksykańskie jedzenie. Ash zaprosisz mnie na randkę ?? Nie mogę się doczekać następnego :) @LulyPott

    OdpowiedzUsuń
  5. Oni są tacy słodcy <3. Jestem ciekawa trzech rzeczy: jak minie ich randka, czy Mike przyjdzie do rodziców Dani i, przede wszystkim, odpowiedzi jej na to pytanie Asha, które spoileruje następny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział. Już nie mogę się doczekać randki Ashtona i Dani :). Czekam na next :) Pozdrawiam i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny rozdział. Zapowiada się ciekawie z tą randką :)
    Czekam na następny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa loffki!!!

    OdpowiedzUsuń